-
pirks : "bystry i zacny aż do poczciwości"
Pragnienie a lubienie
Choć może się to wydawać zaskakujące – a przynajmniej dla mnie wiedza o tym była czymś nowym – pragnienie i lubienie niekoniecznie muszą być ze sobą powiązane w taki sposób, że pragnie się tego, co się lubi i że lubi się to, czego się pragnie, a więc nie lubiąc czegoś nie będzie się tego pragnęło…
Owszem, zazwyczaj pożądamy tego, co daje nam przyjemność, niemniej jednak powiązanie to wcale nie jest logiczną koniecznością i można pragnąć nie tylko tego, co się lubi. Przeczy to więc powszechnemu - sformułowanemu już ponad sto lat temu przez Zygmunta Freuda przekonaniu - że przyjemność popycha nas do działania.
Skoro zatem nie jest to przyjemność (lubienie), powinno to być pragnienie, czyli motywacja. Koncepcję taką wysunął niejaki Berridge sugerując, że w naszym układzie nagrody istnieje ...
![]() |
pirks |
17 maja 2025 11:34 |
14     643    2
Alkohol zabija
Trafiłem gdzieś na dość świeże badania* dotyczące procentowej ilości zgonów spowodowanych przez alkohol. Realizowano je w latach 2015 – 2019 na terenie całych Stanów Zjednoczonych i średniorocznie obejmowały około 695 tysięcy śmierci kobiet i mężczyzn. Okazało się, że jego nadmierne spożycie stanowiło przyczynę blisko 13% (12,9%) wszystkich zgonów dorosłych między 20 a 64 rokiem życia i ponad 20% (20,3%) zgonów w węższej – od 20 do 49 lat – grupie wiekowej.
Nie wiem, czy są to dane zatrważające. Wydaje mi się, że tak, a nawet jeśli dla kogoś niespecjalnie, nie zaszkodzi się nad nimi chwilę zastanowić. Płynie z nich bowiem wniosek, że „tylko” jeden na osiem zgonów osoby dorosłej przed sześćdziesiątym piątym i aż jeden na pięć zgonów osoby dorosłej przed pięćdziesiątką jest rezultatem na ...!-->
![]() |
pirks |
11 maja 2025 08:48 |
43     1653    7
Freud i redukcja szkód
Chociaż Zygmunt Freud był z wykształcenia neurologiem, jego nazwisko łączy się z psychiatrą. Słusznie, gdyż stworzona przez niego psychoanaliza służyła leczeniu zaburzeń i chorób psychicznych. Choć nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę, metoda ta była nie tylko przełomem w rozumieniu wszelkiego rodzaju zaburzeń psychicznych, ale także zdominowała “czarną owcę medycyny”* na dziesięciolecia. Jak wszystko, miało to swoje wady i zalety. Za korzystne można na pewno uznać to, że przyjęcie tych koncepcji doprowadziło do zmiany definicji zaburzeń psychicznych. Dotąd dzielono je na wymagające izolacji chorego w szpitalu i te, które mogą się bez niej obejść. Teraz pojawiło się pojęcie kogoś, kto wprawdzie radzi sobie w życiu, ale dostrzega też obszary, w których mógłby funkcjonować lepiej. Ca ...
![]() |
pirks |
24 marca 2025 12:00 |
6     699    6
O dostępności alkoholu
Czasem pacjenci pytają mnie, czy jestem wrogiem alkoholu. Odpowiadając staram się unikać kategorycznych stwierdzeń oraz zwrotów w stylu: „Wrogiem wprawdzie nie jestem, ale…” Przedstawiam raczej swoje stanowisko, które od kilku przynajmniej lat pozostaje niezmienne i jest związane nie tyle z moim stosunkiem do samej substancji, co z jej dostępnością w naszym kraju.
W tym aspekcie nie ulega dla mnie wątpliwości, że mamy do czynienia z patologią.
W zdecydowanej większości sklepów z artykułami spożywczymi i chyba na każdej stacji benzynowej alkohol nie tylko jest dostępny w bardzo szerokim asortymencie – to akurat w niczym mi nie przeszkadza – ale też wyeksponowany tak, że nie sposób go nie zauważyć. A to już moim zdaniem jest czymś niedopuszczalnym i z pewnością przyczyniającym się do ...
![]() |
pirks |
14 marca 2025 09:01 |
142     1990    6
Poczucie własnej skuteczności
Alan Marlatt* i Judith R. Gordon to eksperci zajmujący się tematyką uzależnień, których największa aktywność przypadała na lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku. Znani są między innymi z badań nad nawrotami, o których pewnie kiedyś napiszę, gdyż uważam, że to jeden z najważniejszych obszarów nad którym powinni pracować uzależnieni.
Dziś jednak wspominam o nich (czy może bardziej o samym Alanie, gdyż tym akurat zajmował się chyba oddzielnie…) nie ze względu na nawroty, ale procesy, które jego zdaniem mają odgrywać najważniejszą rolę w poznawczych modelach uzależnień. Są to: poczucie własnej skuteczności, oczekiwania co do efektu, atrybucja przyczyn, procesy podejmowania decyzji**
Zatrzymam się teraz przy pierwszym, a o kolejnych wspomnę innym razem. Poczucie własnej skuteczności jest ...
![]() |
pirks |
28 lutego 2025 07:06 |
3     594    3
Syndrom gotowanej żaby
Miejska legenda głosi, że będąc płazem zmiennocieplnym, a więc zdolnym dostosować temperaturę swojego ciała do warunków zewnętrznych, umieszczona w cały czas podgrzewanym naczyniu z wodą żaba będzie się dostrajać aż do momentu, gdy ciecz osiągnie temperaturę zbyt wysoką, by mogła robić to dalej. Wtedy spróbuje wyskoczyć, jednak nie będzie już miała na to sił, gdyż całą potrzebną do tego energię zdążyła wcześniej zużyć na adaptację i zginie w ukropie.
Brzmi to drastycznie, ale to tylko analogia służąca lepszemu zobrazowaniu zdolności ludzi do przystosowywania się do zmieniających się warunków. Także wtedy, gdy te są więcej niż niekorzystne, bo szkodliwe i niszczące. My także potrafimy nie zauważyć, że zgadzamy się na coraz większe kompromisy - zwłaszcza z samym sobą - i gdy dochodząc do ...
![]() |
pirks |
21 lutego 2025 09:25 |
34     1152    5
Picie, branie i granie, czyli ryzykowne zadłużanie
Nigdy nie musiałem korzystać z tzw. chwilówek mam nadzieje, że tak pozostanie. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania powyżej 300, a często nawet ponad 500 procent oznacza konieczność zwrócenia kwoty istotnie wyższej już po zaledwie kilku miesiącach, a po roku jej wielokrotności. Sprawia to, że oferta taka jest z mojego punktu widzenia ryzykowna i nieopłacalna. Z drugiej strony potrafię przecież wyobrazić sobie powody dla których ktoś pozbawiony oszczędności czuje się zmuszoy pozyskiwać fundusze taką drogą. Tutaj jednak przyjmuję, że ma świadomość realnych kosztów i godząc się z konieczności na drakońskie odsetki robi wszystko, by możliwie szybko spłacić swoje zobowiązanie. Zapewne czasem się to udaje.
Niestety częściej nie przedstawia się to różowo i z różnych powodów szczęśliwego fi ...
![]() |
pirks |
14 lutego 2025 11:11 |
49     1183    3
Koncentracja życia wokół czegoś, czyli o zniewoleniu
Jednym z osiowych objawów uzależnienia jest koncentracja życia wokół picia/zażywania/grania. Przejawia się ona w ten sposób, że osoba, której system kontroli uległ upośledzeniu, coraz większą część swojego czasu poświęca na zażywanie czegoś i wszystko, co jest z tym związane. Będzie więc to nie tylko organizowanie dogodnych warunków i okoliczności do spożywania, ale także dbanie, by dojść do siebie w momencie, w którym znów trzeba wracać do rzeczywistości i normalnego funkcjonowania. Zapewne wkrótce i to przestanie się udawać, jednak to już osobny temat. Istotne, że w uzależnieniu tak właśnie się dzieje, a ponieważ każda doba ma nie więcej niż dwadzieścia cztery godziny, wszystko to odbywa się kosztem innych, dotychczas stojących wyżej w hierarchii potrzeb. Zarówno tych ze szczytu pira ...
![]() |
pirks |
9 lutego 2025 07:56 |
31     968    6
Proszenie o pomoc
„Proszenie o pomoc nie jest sprawą łatwą”. Przypuszczam, że najczęściej taką właśnie odpowiedź usłyszelibyśmy pytając o to losowo wybraną grupę ludzi. I faktycznie, chyba tak właśnie jest – proszenie o pomoc nie jest takie proste. Z drugiej strony można przypuszczać, że gros tych samych ludzi orzekłoby, że pomagać jest łatwiej. I to także byłoby zgodne z prawdą, choć tu akurat rzeczywistość potrafi dość brutalnie tego rodzaju deklaracje weryfikować.
To jednak już tylko taka uwaga na marginesie.
Istotne, że poproszenie kogoś o pomoc jest często jedną z ostatnich branych pod uwagę opcji. Zazwyczaj decydujemy się na nią dopiero wtedy, gdy wyczerpiemy inne, nieangażujących innych możliwości. Składa się na to wiele czynników, spośród których wstyd połączony z umniejszaniem sobie i nazyw ...
![]() |
pirks |
2 lutego 2025 07:36 |
0     546    5
Pacjent czy klient
Jakiś czas temu spotkałem się ze starym znajomym i temat zszedł na psychoterapię. Wymienialiśmy się różnymi uwagami i w pewnym momencie powiedziałem coś o kliencie. Wtedy mój słuchacz skrzywił się stwierdzając, że jemu klient kojarzy się nawet nie tyle z kimś coś kupującym – chociaż też – ale przede wszystkim z typem – właśnie „typem” – którego niespecjalnie się szanuje. Nie oponowałem, gdyż rozumiem jego racje i sam mam cały czas w jakiś stopniu na ten epitet niezgodę. Niezgodę malejącą, bo oswoiłem się już z nim na tyle, by jednak czasem stosować go w odniesieniu do osób zgłaszających się do psychoterapeuty z jakimś problemem.
Żeby wyjaśnić, skąd w ogóle wziął się ten dylemat, należy wspomnieć o Carlu Rogersie, amerykańskim psychologu i psychoterapeucie. To właśnie on jako pierwszy ...
![]() |
pirks |
31 stycznia 2025 12:10 |
51     1208    4
Czym nie jest terapia uzależnień
Gabinet gdzieś w Polsce. Przestronny, jasno oświetlony promieniami słońca wpadającymi przez okno. Kanapa, mały stolik i dwa stojące naprzeciwko siebie fotele. W jednym z nich zasiada mężczyzna w średnim wieku. Towarzyszące mu jeszcze kilka minut temu napięcie trochę zelżało. Najtrudniej było przyjść i teraz, gdy miał to za sobą wie, że choć wątpliwości pozostały, już się nie wycofa. Patrzył z zaciekawieniem na terapeutę, o którym słyszał tylko tyle, że zajmuje się uzależnieniami. I miał wolną godzinę w odpowiadającym mu terminie.
– Dzień dobry. Co pana do mnie sprowadza – zapytał życzliwie spoglądając spod okularów na nowego pacjenta. Ten przez chwilę się zawahał, jak gdyby zastanawiając się nad doborem słów.
– Zdaje się, że mam problem z alkoholem – odpowiedział z wahaniem. – Nad ...
![]() |
pirks |
26 stycznia 2025 14:24 |
10     897    12
Pirks The Deckhand
Kiedy byłem małym chłopcem, mama czytała mi przed zaśnięciem “Opowieści o pilocie Pirxie”. Z pewnością niewiele z nich rozumiałem, ale domagałem się właśnie tej książki. Nie wiem dlaczego. Nie mogło przecież chodzić o treść, gdyż nie jest to bajka dla najmłodszych dzieci, ani tym bardziej o okładkę. Ta z wydania z lat osiemdziesiątych dobijała ponurą szarością. Pamiętam za to, że mój numer dwa, czyli “Tajfun” Conrada, miał na obwolucie spienione morze od którego nie mogłem oderwać wzroku. To musiało zdecydować, że stał się moim drugim ulubionym “audiobookiem”.
Do “Tajfunu” nigdy nie wróciłem. Za to wspomnianą książkę Stanisława Lema przeczytałem już jako człowiek dorosły i zauważyłem, że pod pewnymi względami jestem podobny do tytułowego pilota. Ten - niczym Wieńczysław Nieszczególny z ...
![]() |
pirks |
25 stycznia 2025 10:32 |
25     1227    17